Jakieś 3 miesiące temu, jak byłam w robocie, miałam klientkę z którą weszłam w jakąś tam polemikę na temat zdrowia.
Dzisiaj przyszła ta babeczka, której swoją drogą w ogóle nie pamiętałam.
Podchodzi prosto do lady, do mnie.
Myślę sobie: o, będzie zwrot albo
reklamacja, albo fight club jakiś.
Wyciąga fiolkę witaminy B12 i mówi, że przyniosła bo kupiła dla mnie.
Myślę sobie WTF i z taką właśnie miną się na nią patrzyłam, a ona mówi do
mnie,
że no rozmawiałyśmy 3 miesiące temu na temat krążenia i ogólnie
zdrowia i wtedy mi powiedziała, żebym brała witaminę B12, a że ja młoda
jestem to wiedziała, że sama nie kupię bo mi się nie będzie chciało to
przyszła i przyniosła.
Postawiła fiolkę na ladzie i poszła.
Coraz to lepsze łapówki dostaję ;)
Szarańcza nie taka straszna, jak ją malują ;)
z cyklu: na polu bawełny #12
Related Posts:
Po przeprowadzce jakiś czas temu...Dzwoni listonosz DOMOFONEM Listonosz: Jest w domu pani X(imię) Y(nazwisko)? Ja: X? X nie ma i nie będzie, ale (moje imi… Read More
z cyklu: blond całym moim życiemMój.: O ślub! Ja: Albo pogrzeb. Mój.: Tak kurwa... w urzędzie stanu cywilnego.… Read More
z cyklu: na polu bawełny #8P { margin-bottom: 0.21cm; } Tak jak niektórzy wierzą, że łatwiej wywołać duchy w Halloween, tak w piątek trzynasteg… Read More
z cyklu: na polu bawełny #10rozmowa telefoniczna Klientka: Czy są jeszcze u was brązowe spodnie? Ja: U nas nie było brązowych spodni, może w drugi… Read More
z cyklu: na polu bawełny #9Koniec przerwy, freak-magnet powrócił Zagubiona szarańcza dzwoni telefonem Klientka: Czy towar po promocji mogę zamien… Read More
0 komentarze:
Prześlij komentarz