Z uwagi na to, że wczoraj były walentynki i... jednym słowem,
wszystkich popierdoliło na punkcie przereklamowanego szitu pt. "50 twarzy greja" czy jakoś tak, przypomniała mi się bardzo krótka rozmowa z klientką, która miała miejsce jakiś rok temu (chyba?)
Przyszła klientka i szukała czegoś na dziale męskim.
Oczywiście podeszłam, zagaduję i...
Klientka: Muszę tutaj mężą ściągnąć.
Ja: Ano z facetami tak to jest, że trzeba im ciągnąć.
Klientka: ... O_o
Ja: ICH! ICH CIĄGNĄĆ!
Ot, przejęzyczenie.
Dzień bez przypału, dniem straconym.
15 lutego 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz