7 lipca 2016

0

kilka słów wyjaśnień

Przerwa była dość długa, bo i dużo się przez te pół roku wydarzyło.

Od roku miałam stanowisko kierownicze w swoim kołchozie (o czym wcześniej jakoś nie wspominałam), co skutkowało nasileniem freak-magnetu do takiego stopnia, że... 
no cóż, zdrowie podupadło, kilogramy spadły, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, ale o tym później.

Nazbierało się sporo sytuacji do opisania, które postaram się sukcesywnie wrzucać, niekoniecznie chronologicznie.

Na razie skupię się na okresie bawełnianym, czyli do końca marca, kiedy to opuściłam ten łez padół.

To tak słowem wstępu, a teraz wracamy do festiwalu spierdolenia ;)
Zapraszam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz